Chwila przyjemności tylko dla mnie - The Hedonist Shiraz

czwartek, grudnia 08, 2016 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 4 Comments



The Hedonist Shiraz opis smaku i recenzja wina

The Hedonist - Shiraz


Na chuj ja to robię? Takie pytanie padło z obu stron podczas mojej rozmowy ze znajomą, która też prowadzi bloga. Pytanie, które sądziłem, że jest tylko moje, tak bardzo intymne, pojawiło się zapewne nie raz u każdego blogera/vlogera/youtubera czy kogokolwiek, który "coś" tworzy. (No ty byś, mógł już przestać tworzyć, dobij do 100 wina i powiedz pa-pa? ) Skąd to pytanie? Przecież robię to dla
własnej przyjemności. Jest to "chwila tylko dla mnie", mój świat, mój "azyl". Ukryta forma wyrzucenia czegoś z siebie. Po pewnym czasie przychodzi refleksja, czy to co robię, ma sens w takiej formie? Brakuje interakcji z fanami (aczkolwiek nie czuję się "sławą/celebrytą" by mówić, że mam fanów, ale nomenklatura fejsa narzuca pewien styl języka) Cieszy każdy lajk, ogromny uśmiech sprawia komentarz, który przeradza się chociażby w krótką polemikę. I tutaj pojawia się odpowiedź "skoro sam nie komentujesz twórczości innych, bo uważasz, że nie masz wystarczającej wiedzy to czego wymagasz od innych?" Podświadomie chciałoby się tego o czym śpiewa jedna z moich ulubionych kapel. "Chcę byście mnie rozumieli, chcę słyszeć wasze głosy" (Jeśli wiesz o jakim tytule mówię napisz w komentarzu! :) ) Przyznam Wam szczerze, już kilka razy chciałem oficjalnie lub po cichu się pożegnać z Wieczornym Winem. Lecz zawsze coś sprawiało, że wracałem do dzielenia się swoim pamiętnikiem win. Ilu z Was, tworzących, miało chwilę zwątpienia w siebie? 94 odcinek #WieczorneWinoZeStruśkiem dedykuję wszystkim twórcom, którzy czekają na widoczny sygnał od swoich odbiorców, że to co robią nie tylko im sprawia przyjemność.

Włącz muzykę dla klimatu :) (albo jako dopełnienie)

Nazwa: The Hedonist (noooo w końcu wino w 100% z nazwy dla ciebie :P )

Kraj: Australia (eeeehhhh tam teraz ciepło jest....)

Szczep: Shiraz

Korek: Fani z długim stażem wiedzą, że Australijczycy są szczęśliwym narodem więc się nie męczą, tylko mają porządną zakrętkę. Dobra, nie ma "magicznego" zmoknięcia, ale jest to tak mega wygodne otwieranie, że nie ma się czego wstydzić serwując takie wina.

Kolor: Krew, stara krew, olej ze stara, czarne jak myśli Emo (ej emo jeszcze istnieje czy już się pozabijali z rozpaczy? :P ) Szkarłat z odrobiną fioletu. Jest głęboki, przypomina otchłań studni, widzisz, że płyn jest w środku, ale jest tak ciemny jak ropa naftowa.

Zapach: Głęboki jak kolor, wiśnie oraz tajemniczość pieprzu i dębu. Jest wyraźny, "tuli" nos mówiąc "czekałeś na mnie, jestem tu dla Ciebie" Daje mi dziwne poczucie spokoju. Czuję się dzięki niemu "jak w domu"

Smak: Z czym kojarzy Ci się świnia? Z ciężkim schabowym? No to się zdziwisz przy tym winie. Jest tak łagodne, jak dotyk bliskiej osoby kiedy zmęczony wracasz z pracy. Za cholerę bym nie powiedział, że to wytrawne wino (eeeeeej ty żeś pół polmosu wytrawnego wina wyżłopał, to nie rozumiesz, że dla lubiących półsłodkie wina, każde wytrawne wino to kwas!) Dobra, o konsystencji coś napisałem, teraz czas na (colgate?) smaki jakie w nim są. Początek to wiśnie bez cierpkości. Mieszają się z porzeczką tak łagodnie jak oddech śpiącej obok ukochanej osoby. (Chrapiący panowie są wykluczeni z tego porównania :P ) Czizas coś niesamowitego przelewa mi się dziś przez gardło! Finisz ma w sobie czekoladę i korzenne przyprawy, które tylko akcentują swoją obecność. Nie wdzierają się z subtelnością armii czerwonej , nie łamią smaku. Są świetnie zbalansowanym dodatkiem, który dają eleganckie wykończenie.

Ocena: Śmiałem się kiedy zobaczyłem etykietę, dlatego kupiłem to wino. Lubię wieprzowinę (w sumie to każde mięso, byleby DUŻO! ;) ) Lecz do schabowego bym go nie podał. To wino jest zbyt subtelne mimo 14% alko, żeby podać je do czegoś innego niż delikatna kaczka, strusina, ewentualnie wołowina lecz bez sosów. To wino solo daje tak piękne doznania, że szkoda łamać je zagryzkami. To wino jest dobre na wspólny wieczór kiedy ciężar tygodnia się nie liczy i poświęcacie się tylko sobie, tak jakbyście się dopiero poznawali. Wrócę do tego wina bo jest warte swojej ceny.

Stay tuned i do zobaczenia niedługo! Ciągle pracuję nad pomysłami na okrągły 100 odcinek i jeśli tylko wszystko pójdzie po mojej myśli to będzie petarda! :D (taka co rozerwie ci rękę byś nie mógł dalej pisać?) Dołączajcie do Wieczornego Wina na FB i Instagramie. Podziel się ze znajomymi tym wpisem dzięki przyciskom poniżej (jak nie widzisz to wyłącz adBlocka ;) ) I obserwuj fejsa bo jutro Ty decydujesz o kolejnym winie!







4 komentarze :

  1. Potrzeba akceptacji jest czymś naturalnym, jeśli nie jest się socjopatą :-) Może po setnym odcinku czas na oddech? Przerwę? Podróż? Na mnie działa - głód powraca :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może coś nowego, na przykład Wieczorny Rosół ze Struśkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo Niedzielny Kac ze Struśkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł zajebisty, tylko, że już nie imprezuję w takiej ilości by mieć materiał na pisanie ;) Teraz co najwyżej "Wtorkowa Wymiana Akumulatora ze Struśkiem" lub "Świąteczne Stanie w Kolejce (długa pauza) ze Struśkiem" ;)

      Usuń