Tego się nie spodziewałem - Zuccardi Serie A Malbec
Zuccardi Serie A Malbec
Lubię absurd, filmy Barei, Monty Python, Losux i wiele innych, ale ostatnio moja tolerancja absurdu sięgnęła zenitu (nie no kurwa, tyle czasu był spokój, już wszyscy myśleli, żeś się zachlał i nie będziesz dalej psuł winnej blogosfery, ale nie.... spojrzał w kalendarz, dziś Międzynarodowy Dzień Wina i mu się nagle przypomniało....) Fani na FB wiedzą, że od niedawna mam nową zajawkę pod tytułem sprzedaż produktów z konopi
siewnych (bez THC :P ) i ostatnie wydarzenia związane z moją nową działalnością natchnęły mnie do dzisiejszego odcinka (dobra, kartka w kalendarzu też się przyczyniła :P ) Stoję ostatnio w na poczcie, dzierżąc w ręku awizo. Przede mną widocznie starsza ode mnie kobieta w gustownych pończoszanych podkolanówkach, niby nic szczególnego gdyby nie dialog który się narodził.
Bla bla bla kochaniutki bla bla bla no właśnie priorytetem bla bla bla bla bla (....bla bla bla....) Kiedy już w końcu kobiecina opowiedziała o kolce wnuczka kolegi syna, co mieszka pod Londynem od czasu kiedy kapusta zdrożała o 0,65 zł i musiał czym prędzej z kraju spierdalać, uprzejmy pan siedzący za szkłem chroniącym przed wyziewem petentów, spytał - A może dodatkowo coś z naszej oferty? Zielnik, sennik. pierdolnik? - Kochanieńki daj mi pończochy den 30.
Stoję z wytrzeszczem, jak znakomita większość kobiet słysząca 5W40, gałki wypadły mi dosłownie chwilę później kiedy zobaczyłem, że pan zza szyby zrozumiał przekaz i podał towar. Przyjść wysłać list i kupić garderobę w jednym miejscu? To dla mnie za wiele, a że od dawna czeka na mnie dzisiejsze wino zapraszam na 106 odcinek #WieczorneWinoZeStruśkiem (ja pierdolę, ile można wstęp pisać... no dajesz to wino Strusiu)
Nazwa: Zuccardi Seria A (konotacje z piłką nożną będą jeszcze mocniejsze kiedy poznasz kraj pochodzenia)
Kraj: Argentyna (no to trzeba było cholernie długo czekać.... Strusiek mistrz suspensu)
Szczep: Malbec. Przyznam szczerze, jest to bardzo pomijany przeze mnie szczep i w sumie nie wiem dlaczego, Ale czy muszę wszystko wiedzieć i na wszystkim się znać? (jakby dotarło do Ciebie, żebyś znał swoje miejsce, gdzieś w ciemnej piwnicy bez internetu...) Lecz jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że eksport winorośli z Europy uratował ten szczep przed zarazą i stał się ikoną Argentyny.
Korek: Techniczny, ale był zbity bardziej niż Popek na pierwszej walce z Pudzianem. Korkociąg stawiał opór przy wkręcaniu, ale za to wychodzenie korka było łatwe i zapodało miłego cmoka na końcu.
Zapach: Ojejciu (........ nawet nie pytam czy pomadkę w torebce nosisz......tylko jaki smak....) Nie wiem czy chodzi o dłuższą przerwę w zabawie z winem, ale ten zapach mnie uwodzi. Jest "mentolowo" świeży ale to tylko otoczka. Zapach jest zdominowany przez ciężko-ostre przyprawy. Coś jak za dużo perfum się psiknie i alkohol musi odparować. Ale dzieje się to bardzo szybko pozostawiając w nosie drapieżne nuty, czyli "to co tygryski lubią najbardziej" ;)
Kolor: Fioletowo-czerwony trochę blady (a gdzie porównania do karminu, oberżyny i jakieś myszy od spodu? Strusiu co się stało? Zderzenie z urzędami jako przedsiębiorca sprawiło, że pierdolenie od rzeczy zostawiłeś im?)
Smak: Nie spodziewałem się, że tak mocno poczuję w winie czarną porzeczkę. Cała budowa wina trochę wodę święconą przypomina. Jest gładkie na początku, śliwka zaczyna delikatny paraliż aparatu gębowego. Taka trochę ściema, że może półwytrawne wino pijemy. A tutaj psikus dla curkoćpunów. Słodycz szybko ustępuje czarnej porzeczce, która ma swoją bardzo fajną kwaskowość. Taki efekt na języku jakbyś oranżadę musującą lizała. Słodkie ale kwaskowate tak w sam raz :D Jest jeszcze coś na finiszu tego wina czego nie potrafię zdefiniować więc nazwę to "ten teges" ale bardzo fajny "ten teges" :P
Ocena: Po tak długiej abstynencji od jakościowych win powinienem być zachwycony byle sikaczem, ale nie dziś. Bo dzisiaj nie był sikacz. Markę Zuccardi poznałem poprzez oliwy na jednej z moich degustacji (i była to jedna z lepszych oliw jakie smakowałem), dobra ale nie o oliwie. To wino jest przeznaczone, dla osób które chcą mieć w jednej butelce orzeźwienie sauvignon blanc jak i coś stanowczego jak cabernet sauvignon. Może nie daje orgii smaków, ale jego budowa, to genialne zbalansowanie słodyczy i kwasku. Podałbym je do każdego dania gdzie kapusta odrywa rolę kluczowego dodatku. O dziwo myślę (że niby co robisz?), że do karczku i kiełby z rusztu nadałoby się idealnie i wydobyło dodatkowe walory smakowe z mięsa.
Właśni chciałem napisać "stay tuned" no bo w sumie to prawda, ale ile kurwa można czekać, aż jakiś pijak opisze kolejną flaszkę? Przyznaję, że temat wina w moim życiu zszedł na dalszy plan, ale powoli zaczynam mieć więcej czasu na "winne hobby" ;) Także stay tuned i do zobaczenia niedługo! :) Dołączajcie na fejsie i insta facebook.com/Wieczorne.Wino i zapraszam do poznania mojego nowego "dzieła" które razem z Alkankiem tworzymy www.konopia-med.pl
0 komentarze :