Barefoot Pinot Grigio
Barefoot Pinot Grigio
Odcinek z 10.01.2016
[Wino na orzeźwienie po ciężkiej sobocie]
Stuka ktoś do moich drzwi, otwieram i widzę postać w zwiewnej czarnej sukience. Dłonie i paznokcie zadbane, gładka cera, twarz uśmiechnięta, włosy pięknie ułożone "- szczęść boże!" "-yyyy
dzień dobry?" dłuższa chwila ciszy [w tle słychać świerszcza] "-taaak?" "- ja z wizytą duszpasterską" "- a umiesz Pan zmieniać wodę w wino??" "- no nie bardzo..." I takim oto sposobem straciłem kompana do degustacji w 58 odcinku #wieczorneWinoZeStruśkiem , który dedykuje wszystkim ukrywającym się przed ludźmi, których twarzy się nie kojarzy, a którzy chcą zachlapać cudzy dom czarodziejską wodą i wziąć za to "darowiznę" bez podpisywania KW
Nazwa: Barefoot
Kraj: USA
Szczep: Pinot Grigio (jest pinot w nazwie to już mi się gęba cieszy :D )
Korek: Toż to amerykańce, za dużo osób doznawało urazów przy wyciąganiu korka, lub dzwoniło na infolinię z zapytaniem dlaczego wielkimi literami na butelce nie jest napisane, że potrzeba korkociągu by poznać zawartość i że czują się oszukani. Tak, dobrze myślicie - zakrętka ;)
Kolor: Blado żółte (pokuszę się o stwierdzenie, że szarawe) z zielonym zabarwieniem.
Zapach: Wakacyjny, grapefruitowy i jeszcze jakieś inne cytrusy (może vibovit?) Nastraja do tańczenia (nawet jak się nie potrafi :P ) na ciepłej plaży z białym piaskiem, w towarzystwie półnagich ciał ;) (kobiecych bo męskie są brzydkie - dla mnie :P )
Smak: Przeniósł mnie do baru na wcześniej wspomnianej plaży, gdzie w świetle pochodni, w cienkiej białej koszuli, poznaje się atrakcyjną kobietę. Brzoskwinie delikatne jak wieczorny wiatr z nad morza, szybko ustępują lekkim cytrusowym aromatom. Smaki zanikają dosyć szybko, pozostawiając w ustach rześkość (nie trzeba po żujkę sięgać w trakcie rozmowy z atrakcyjną kobietą ;) ) Bardzo lekkie w smaku pomimo 12% mocy. Jak dla mnie nie ma wszystkiego czego potrzebuje w winie, lecz jest godne uwagi.
Ocena: Wino idealne do długich rozmów przez telefon, lub do długich rozmów na żywo kiedy, można zatracić się w czyiś oczach. Pasowałoby do owocowych sałatek i nie mam pomysłu do czego jeszcze, bo jednak jako akompaniament rozmów widzę go najlepiej. Z przyjemnością kogoś przy nim bliżej poznam ;)
Stay tuned bo następnym razem wracamy do czerwonych win :D
W komencie nostalgiczna, taneczna muzyka dla czytających w okolicach 30stki ;) (a z one direction itp się teraz śmiejemy... :P )
0 komentarze :