Misiones d Rengo Chardonnay

czwartek, lutego 11, 2016 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 0 Comments




Misiones d Rengo Chardonnay opis i recenzja wina

Misiones d Rengo Chardonnay


Odcinek z 11.02.2016

[Wino by wcześniej zacząć weekend]

No nie wierze w dzisiejszy dzień, nie dosyć że jest Alkanek (oj bardzo dawno go nie było) to jeszcze nawiązałem współpracę z blogiem przesympatycznej młodej mamy, która poprosiła o
rekomendacje win do swojego dania (dobra.... to moja znajoma ze studiów, ale obiektywnie o niej mówię. Aga pozdro! :D ) Także, że ten, 67 odcinek #wieczorneWinoZeSturśkiem to będzie petarda! (taaaa zobaczymy czy raczej nie niewypał :P )

Nazwa: Misiones d Rengo

Kraj: Chile

Szczep: Chardonnay (Alkanek mi krzyczy, że to raczej szczep szampana, biedaczysko, dawno go nie było i pozapominał...)

Korek: Ojejciu jejciu :D prawdziwy :D (Alkanek zapytał dlaczego jakieś mikroskopijne kawalątka powpadały do środka. Boooo tak, boooo tak mi się wkręciło na wylot, nie drąż tematu :P )

Kolor: Alkanek stanowczo stwierdził, że to siki świętej Weroniki (a podobno nie oglądał Kopsnij drina :P) i to takiej, której nerki pracują na najwyższych obrotach. Dla mnie jest słomkowo miodowy (ej przyznaj się, Alkankiem jest jakiś brodaty Norweg, który pół lasu z rana wycina, bo ma bardziej męskie porównania od ciebie :P )

Zapach: Zakleiłem Alkanka taśmą bo już nie mogłem słuchać bełkotu o sikach, lecz! lecz! kiedy na głos powtórzyłem słowa wydobywające się przez taśmę i zobaczyłem przytaknięcie głową stwierdziłem, że tym razem się z nim zgadzam. Papaja (na mur beton) ananas i dla mnie jakby kwiaty i miód (Alkanek znalazł info, że mogę mieć za dużo glutów w nosie i to może być jednak zapach migdałów)

Smak: Alkanek poszedł siku więc mogę spokojnie pisać :D No i na wstępie muszę przyznać jakąś rację Alkankowi, bo pierwsze nano-mikro sekundy przypomniały mi smak szampana. Po tej długiej (jakby wszyscy faceci mogli wytrzymać więcej niż ten szampański początek....) inwokacji usta przenoszą całe ciało na tropikalne wyspy, gdzie smak ananasa i orzeźwiających cytrusów uwalnia nas od trosk codziennego życia. Finisz jest ciut kwaskowy i trwa tyle ile zbliżenie delfinów dla przyjemności. Egzotyczne owocowe smaki wracają szybko i utrzymują się bardzo długo :) Alkanek wrzeszczy, że chce dodać coś od siebie "Bierzta i pijta, dobre"

Ocena: Z Alkankiem stwierdzamy, że świetnie nadałoby się do przepisu mojej znajomej który znajdziecie tutaj http://wojslandia.blogspot.com/2016/02/muszelkowelove.html Do pierniczenia głupot, oraz do mozzarelli i parmezanu kompan prima sort :P

Stay tuned i do zobaczenia niedługo! Info dla "nowych" czytelników, jest Alkanek - nie ma muzyki, także dziś idziecie spać przy melodii chrapania partnera :P


 Kup wino


0 komentarze :