Mud House Pinot Noir

poniedziałek, września 14, 2015 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 0 Comments




Mud House Pinot Noir opis smaku i recenzja wina

Mud House Pinot Noir


Odcinek z 14.09.2015
Pssss, Ty! Tak Ty! chcesz trochę wieczornego wina? Najlepszy towar w internecie na koniec najgorszego dnia tygodnia, mówię Ci spróbuj okrągłego 30 odcinka #wieczorneWinoZeStruśkiem i zapomnij o rzeczywistości. Tym ćpuńskim wstępem zapraszam na kolejną zabawę. Tym razem mamy wino, którego bardzo długo pożądałem (w sumie to pomimo tego, że
je mam to nadal pożądam ;)) , nie mogłem go dostać, wiele razy odpuszczałem, traciłem wiarę by niespodziewanie móc spróbować czerwonego wina z Nowej Zelandii i to jeszcze w jednym z dwóch moich ulubionych szczepów :D

Nazwa: Mud House (nazwa zachęcająca, nie ma co...)

Kraj: Nowa Zelandia (tak się zastanawiam co kojarzy się z tym krajem oprócz kadrów z Władcy Pierścieni, jakieś pomysły anyone? :| )

Szczep: Pinot Noir

Korek: Tutaj krótka historia więc wszyscy maruderzy mówiący, że za dużo do czytania przewijać dalej! :P Korka brak, zwykła zakrętka, ale literalnie męczyłem się jak na komisie z prawa międzynarodowego by ją odkręcić. Nie dosyć, że się wyczekałem na to wino to jeszcze na sam koniec mnie testuje, chamstwo i drobnomieszczaństwo! :P

Kolor: Jednolite bordo, nie zauważyłem żadnych refleksów (dobra, jak najszybciej chciałem zamoczyć usta i się do tego punktu nie przyłożyłem :P )

Zapach: Bardzo przyjemny, złożony, uwodzicielski (Strusiek przyznaj się nawet jakby na jabolu Pinot Noir napisali to byś złego słowa nie powiedział :P ) Wiśnie, dębina i "rockowe" przyprawy. Drogie Panie, jeśli wasze perfumy mają w sobie takie pikantne gorące nuty to idę za Wami, przewodząc tłumowi mniej odważnych facetów :P

Smak: Wytrawny smak jeżyn i wiśni delikatnie oplatał mój język by na koniec dać bardziej namiętne doznania. Dębina i dym z dobrego tytoniu na finiszu uwiódł mnie. Taniny nieśmiało ściągają (przyciągają) mi policzki, jak ja lubię ten efekt... ;) Znajcie moją dobroć już więcej o smaku nie będę pisać :P

Ocena: Uwaga! Będzie obiektywnie. Myślałem, że będzie to przelotny romans ale coś mi mówi, że zostanę na dłużej z wianami z Nowej Zelandii. Jest coś w nim czego nie potrafię opisać (no fakt Mickiewiczem to ty nie jesteś :P) Do czerwonych mięs było by idealne, do naszego tatara z cebulką także, oraz do kurczaka w maśle orzechowym z przepisu jednej z pierwszych i bardzo wiernych fanek tego kanału (świetnie łamało ciężar dania) Jeśli ciągle nie jesteście w pełni zadowoleni z wina, które najczęściej kupujecie to, to zawróci wam w głowie (13,5% ;))

Stay tuned i do zobaczenia niedługo (w kolejce mam kilka pozycji ;) ) I jak za każdym razem ośmielam do lajkowania i udostępniania tego postu (tak szczerze, im więcej osób udostępni na swoim wallu ten post, tym więcej osób to przeczyta i może polajkuje ten program, a skrzyneczka czeka na 200go lajka ;) ) W komencie muzyka do wina. Bo idealnie opisuje moją drogę do wnętrza tego wina ;)

 Kup wino



0 komentarze :