Francuskie chwalicie "słowiańskiego" nie znacie - Gevelli Saperavi
Gevelli Saperavi
[Wino do wspólnej fiesty]
Abra kadabra - znikają Twoje dzieci, hokus pokus - znika Twoja praca i zmartwienia. 83 odcinek #WieczorneWinozeStruśkiem zaczaruje Twoją wyobraźnię i zabierze na beztroski urlop (Twój mózg chyba ciągle jest na urlopie...) Odpręż się, nalej swojego ulubionego wina, czy czegokolwiek co ma wieczorne procenty. Zabieram Cię dziś do Gruzji, kraju który
z powodu swojej radości i gościnności zrobił na mnie najlepsze wrażenie z dotychczas odwiedzonych (no bo jak się tylko DDRy widziało to poprzeczka nie jest wysoko ustawiona :P ) Wyobraź sobie urlop bez swoich pociech, nikim nie musisz się przejmować i opiekować, wszystko dzieje się pod Twoje dyktando. Czujesz już ten błogi spokój? No to zaczynamy :)
Nazwa: Gevelli (w ichniejszych krzaczkach ciekawie wygląda zapis)
Kraj: Gruzja (ciekawostka, jeśli się tam wybieracie, mówcie Georgia - cholernie lubią jak tak się mówi na ich kraj)
Szczep: Saperavi (podejrzewam, że to z powodu bliskości winnic i pól minowych z czasów ZSRR) Jest to dla mnie nowy szczep (chyba... tyle wińska już za mną, jak to pamiętać? ;) ) więc trochę egzotyki w pysku będzie ;)
Korek: (kurwa tak Ci się chlać chciało, że nie zwróciłeś uwagi i teraz w koszu jak menel, którym jesteś, grzebiesz by napisać że...) Prawdziwy :D
Kolor: Fioletowe jak Gengar (tak zainstalowałem Pokemon Go i teraz łapie je na twarzach kasjerek w lidlach itp :P ) Dobra, jest czerwone, ale fiolet jest tak dominujący, że nawet Ray Charles by to zauważył.
Zapach: Skrzynka od warzyw w osiedlowym sklepiku. Czuć drewno, a po zamieszaniu śliwkowo-wiśniowy kompot. Przy głębszym zaciągnięciu czuć alkohol, ale taki przyjemny, jakby w upał dostać idealnie schłodzonego browca. Przyjazny "domowy" zwiastujący dobrą zabawę ;)
Smak: O jaki przyjemny początek, tak przyjemny jak dostanie do łóżka kremówki po pięknym orgazmie (jeśli jesteś kobietą) albo zimnego piwa i kanapki (jeśli jesteś facetem). Delikatny jak dotyk proboszcza na czole ministranta. Wiśnie i czarna porzeczka przez moment tańczą w ustach by zrobić miejsce na troszkę cięższy beczkowy finisz. Znika on w miarę szybko, pozostawiając kolaż wcześniej wymienionych smaków z dodatkiem ciekawych przypraw (albo sos z kebsa mi usiadł na żołądku...) Przyrównam smak do takiej sytuacji. Jedziesz w pociągu razem z całym wagonem nieletnich kolonistów. Na początku śpiewają jakieś spokojne piosenki o psie w dziurze by potem w jednej chwili napierać na klopa przekrzykując się dopóki opiekunka (mc donald size) nie doprowadzi ich do porządku.
Ocena: To jest dobre wytrawne wino. Daleko mu do jakiś ogromnych zachwytów ale do dobrze przyrządzonej baraniny czy zapiekanki z sosem beszamelowym współgrałby świetnie. Sądzę, że w tawernie pełnej Gruzinów smakowałoby jeszcze lepiej (te toasty za wszystko co się da... mówię Wam - magia) Moc 12,5% szybko zniesie wszelkie bariery językowe :P
Stay tuned i do zobaczenia za jakiś czas (w lodówce chłodzi się białe na upały, więc może szybciej zrobię odcinek ;) ) W komencie muza do wina, bo ciągle Alkanka nie ma.... :(
0 komentarze :