Wino wegańskie czyli marketing ponad wszystko Land Lust Weisser Burgunder czyli Chardonnay
Land Lust Weisser Burgunder
Opis zawiera błąd! (że powstał?)
Dzięki Marcinowi Czerwińskiemu, który skomentował na FB ten wpis dowiedziałem się, że Weisser Burgunder to inaczej Pinot Blanc, także podmieńcie gdzie tam potrzeba podczas czytania ;)
[Wino z dedykacją dla wszystkich facetów będących w szwedzkim sklepie meblowym]
Zgubiłem się w ikeii (w IKEA się mówi, to skrót, tego się nie odmienia półmózgu :P ) Idę tym pierdolonym ślimakiem by zobaczyć jak najwięcej, bo przecież może rzuci mi się w oczy zajebista poszewka na kota, albo
taki dynks do chuj wie czego ale jest za 3 zeta za 7 sztuk!O skrót! ktoś jednak ma resztki empatii i zrobił możliwość ominięcia działu ręcznie skręcanych tafli lustra i designerskich spłuczek. (jak kurwa według Ciebie wygląda designerska spłuczka? :| ) Po paru pytaniach czy mam ich ekskluzywną kartę dzięki której będę mógł wyjść z ich "stadionową" torbą bez płacenia (kurwa co krok ktoś się pyta czy mam kawałek plastiku, ale kogoś kto mi drogę wskaże to już ze świecą szukać) oraz propozycji przyjęcia obywatelstwa IKEA wraz z paszportem do samodzielnego sklejenia znalazłem to czego potrzebowałem. Mijałem wielu facetów, którzy zostali zmuszeni do odwiedzenia sklepu ze swoją lepszą połówką i to Wam Panowie dedykuję dzisiejszy 86 odcinek #wieczorneWinoZeStruśkiem Wizyta w sklepie sprawiła, że przypomniałem sobie o potędze marketingu, więc dziś zapraszam na wino z CERTYFIKATEM VEGE (pierdole czekam, aż na wodzie mineralnej będzie certyfikat bezglutenu, bezcholesterolu i braku śladowych ilości orzechów arachidowych)
Nazwa: Land Lust
Kraj: Niemcy
Szczep: Weisser Burgunder czyli Chardonnay (ale teraz będzie można brylować w towarzystwie taką wiedzą :P )
Korek: Niemcy znane są ze swojego socjalu, a jak wiemy zasiłki rozleniwiają więc jest zakrętka :P
Kolor: Lekkie piwo z Oktoberfest'u. takie słomkowe. Żółte-jasne bez zbędnego pierdolenia.
Zapach: Dobry niemiecki płyn do płukania o zapachu kwiatowej łąki z orzeźwiającą wonią cytrusów. (Panowie, pachnie ładnie i tyle starczy) Ale jest w nim coś przyjemnego, odprężającego po całym długim dniu. Coś jakby zrobić długą kąpiel ze świeczkami, kadzidełkami i świeżym ręcznikiem pod głową. (Panowie ,coś jakbyście wąchali benzynę na stacji wymieszaną z wonią grubego pliku gotówki. Taki to przyjemny zapach)
Smak: Dobre (no ale jakie w smaku? może smakuje radością nowej narzuty na łóżko albo entuzjazmem hot-doga z lewego mięsa?) Mimo, że wytrawne ,w smaku jest delikatne. Początek jest nieco mineralny (coś jak lizanie antracytu) dzięki czemu orzeźwia i niweluje kapcia w pysku. Po chwili wchodzi znany posmak maślany, by wymieszać się z początkowymi mineralnymi nutami. Ciekawie "szczypie" w dziąsła (a myślałeś by szczoteczkę zmienić? do dentysty pójść? zadbać o higienę paszczęki?) Jest lekkie, dobre, dupy nie urywa (może i lepiej....zwłaszcza jak ma się w pamięci ostrego kebsa....)
Ocena: Wino dostałem w prezencie do opisu. Nie wiem, czy można je dostać w naszym kraju, ale jeśli je zobaczycie to bierzcie w ciemno. Zasmakuje każdemu, jest mało wymagające przez co świetnie nadaje się do wieczornego sączenia i delikatnego relaksu. Podałbym je po kolacji (jakiejkolwiek) by lepiej się spało, łatwiej trawiło i miało odrobinę przyjemności.
Stay tuned i do zobaczenia za jakiś czas :) Wbijajcie na FB i Instagram tam znajdziecie więcej "kontentu" jak to marketingowcy mówią :P Poniżej muzyka do wina (skąd ja to w ogóle znam? :| )
PS, Jak powiększycie zdjęcie to certyfikat vege (a nawet BIO) spokojnie odczytacie na dole ;)
PS2. Czekam, aż takie wina pojawią się w knajpach w astronomicznych cenach, jakiś importer chętny by zarobić na obecnej modzie? :P
Tiaaa, wino wege dla mniejszościowych przygłupów... Może będzie +2 do sprzedaży ;)
OdpowiedzUsuńP
Mama? Dziękuję, że piszesz komenty by sprawić mi radość, że ktokolwiek czyta moje wypociny ;)
UsuńMoże będzie +2 ważne by hajs się zgadzał ;)
I pamiętaj synu: nie chlej tyle tego wina!
UsuńP
Weź się Mamo....
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, może dałbyś radę w nagłówku posta dać zamiast/dodatkowo godziny datę posta .
OdpowiedzUsuńAnd nice klip, manewry tej pani z buławą
podnieciły mnie lepiej niż ostatnia wizyta u morświnów w oceanarium :)
Morświny....mmmmm....znam temat ;) A co do daty znajdę zeszyt z informatyki z gimnazjum i coś postaram się poprawić :)
UsuńGłupi jesteś, tyle ci powiem. Huhu, ale śmieszny, huhu tyle przeklinania, huhu wyśmiewanie się z wegan, ale śmieszności, umieram ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju :)
Usuń