Jak smakuje prawdziwy szampan? Moet Imperial vs. Dumangin Blanc De Blancs 1Cru + kody rabatowe na wino z okazji 100 odcinka
Dumangin Blanc De Blancs & Moet Imperial
"Grażyna no co ty? Oczadziałaś? Tyle pinionsów za szampana? Nie może być Dorato?" "No i co z tego, że raperzy w teledyskach nie piją Dorata?" "Nie, jak Telka go dostanie, to nie będzie na Insta wyglądać jak baby z tych teledysków, tylko dlatego, że strzeli sobie selfie z tą flaszką na tle segmentu pod sam sufit" "Jak chcesz mieć bogate wnętrze to
w literaturę zainwestuj, o patrz jakąś książkę do Przyjaciółki dają" "Ja się nie znam? Są bąbelki to jest szampan, wielka mi filozofia" "Co ty mi o prestiżu mówisz. Czesiek ma Passata B4 1.9 TDI i to się nazywa prestiż. Stoi ładnie zaparkowany, każdy może na osiedlu podziwiać, a ten szampan to co? Tekla w barku schowa i będzie tylko gadać, że zaczęła inwestować w szlachetne trunki zamiast w Forex. Albo postawi w widocznym, oświetlonym miejscu, by goście uważali ją za wielką damę z pończochami po repasacji" No i tak w nieskończoność można pisać o obiekcjach towarzyszących przy kupowaniu i przyszłemu spożywaniu prawdziwego szampana. Więc czy warto zapłacić jak za średniej wielkości bak benzyny, by zasmakować musującego wina z dumnym napisem "champagne" na etykiecie? Dziś w 100 odcinku #WieczorneWinoZeStruśkiem dowiesz się jak smakuje nie jeden, a dwa (!) prawdziwe szampany! Ale porównanie, to nie jedyna niespodzianka, jest ich więcej! Włącz muzykę i zaczynamy! :D
Oba trunki kosztują podobnie, oba mają napis "champagne" no i tutaj podobieństwa powoli się kończą (trudność wymowy obu nazw, dla osób nie znających francuskiego jest ostatnią zbieżnością). Moet to potężna marka, można zaryzykować stwierdzenie, że masowa. Dumangin to trunek z małej rodzinnej winnicy. (Weź już przestań, nikogo to nie obchodzi ;P ) Dobra, no już, przechodzę do sedna :P
Nazwa:
Moet Imperial
Dumangin Blanc De Blancs
Kraj: Uwaga! Będzie zaskoczenie! (chyba dla najmłodszych ministrantów...) Francja, no bo region, bo znak towarowy zastrzeżony itd. I milion innych nieistotnych, dla zwykłego śmiertelnika rzeczy.
Korek: No kurwa za takie pinionse to oczywiście, że prawdziwy w obu trunkach! (a ja, tam bym chciał zabaweczkę w środku znaleźć.... chociaż mały liścik czy coś...) Oba po "rozprężeniu" (nie, nie konia i nie takiego konia :P ) oba wyglądają jak modelowa pieczarka. Dumangin wygląda jak mozaika (poszatkowany jest ten korek) Moet wygląda "bardziej jednorodnie" (Strusiek.....serio........ korek jest składową, która nikogo nie obchodzi, a ty rozwodzisz się nad tym jak kobieta przed okresem na widok uroczego szczeniaczka. Swoją drogą, przytyłeś, woda ci się zatrzymała? :P )
Zapach:
Dumangin Pieczone orzechy, no tak mega kojarzy mi się z ciastem "snickers" z małej cukierni, że aż zgłodniałem. Orzechy są długim i głębokim wstępem. Zapach jest pełny (w sensie bardzo głęboki, no że mocno go czuć i nie trzeba się doszukiwać zapachów....za bardzo o cieście myślę.....) W tle czuć jakieś łagodne owoce, jakby jabłko albo coś równie delikatnego.
Moet W porównaniu do Dumangin jest "bardziej kobiecy" subtelny, kwiatowy na początku z ukrytymi w tle nutami orzechowymi.
Wytrwaność: Dziś wprowadziłem do opisu ten punkt, jako osobny, gdyż;
Moet to brut (czyli wytrawny)Dumangin to extra brut (czyli, że jeszcze bardziej wytrawny?)
No właśnie, te nazwy mogą być (i są) bardziej mylące niż na chłopski rozum mogłoby się wydawać. Gdyż, ponieważ (ten zabieg stylistyczny nie sprawi, że będziesz lepiej pisać...) oba określenia odnoszą się do MAKSYMALNEJ ilości cukru na litr. Jednakże obie skale startują od 0 (zero, null, itd) A przedstawia się to tak; (ty naprawdę wierzysz, że komuś ta wiedza się przyda....Strusiu....)
Brut 0-12g/l
Extra Brut 0-6g/l
A jest jeszcze Brut Nature 0-3g/l :D (dziękujemy ci Strusiek za kolejną linijkę nieistotnego dla nas tekstu...)
Kolor:
Moet jest słomkowo-żółty z zielonymi refleksami
Dumangin jest miodowo-złoty jakby więcej wina, a mniej wody było
Szczep: No ten szampański, szampan ma swój osobny szczep chyba, może, prawda? ;) Akurat w tych trunkach mamy pewność z czego zostały stworzone i wygląda to tak:
Dumangin to Chardonnay w 100% podczas gdy,
Moet to Chardonnay, Pinot Noir i Pinot Meunier w ilościach nieznanych.
Smak:
Moet - Te delikatne nuty zapachowe były tylko kamuflażem. Na dzień dobry czujemy cytrusy, które szybko wzmacniają swoją kwasowość w ustach. Byście lepiej sobie wyobrazili, to coś takiego jakby jeść słodkie kiwi, które po chwili zaczyna robić się słodko kwaśne, ale nie przekracza tej granicy kwasu, który wykrzywia twarz. I w bliżej nie określonym momencie pojawiają się orzechowe nuty (dobra, to nie nutella, raczej orzechy laskowe w karmelu)
Dumangin - Po Moet'cie (czy jak to odmienić?) mam odczucie jakbym dopiero teraz czuł smak. To co znawcy nazywają "ciałem" jest jak Pudzianowskim w odniesieniu do Małysza. Początek to wyraźne nuty orzechowe, jednak łagodne i przechodzące w cytrusowe orzeźwienie na finiszu. Ten smak rozpycha się w ustach i podkreśla, że "igristojewy" mogą mu pięty całować (i kilka innych musujących pozycji też)
Ocena: Uwielbiam wina z nowego świata (czyli spoza Europy) bo odnoszę wrażenie, że winiarze bardziej się przykładają do tego co robią, a nie lecą na fejmie kraju czy regionu. Tak samo jest z tymi szampanami. Oba są dobre, oba są warte swojej ceny, ale o wiele bardziej skłaniam się ku Dumangin, gdyż dawał mi więcej doznań smakowych niż znany Moet. Jednakże oba podałbym do deski serów i orzechów na prywatnym jachcie (chyba z Lego...) podczas malowniczego zachodu słońca. Do celebrowania ważnych momentów w życiu? Jasne, oczywiście, bez zawahania! Jeśli tylko będziesz celebrować chwile świadomie, takim trunkiem, to się nie zawiedziesz. Inaczej powiesz "no oblewałem tę sytuację Moet'em/Dumangin'em i w sumie to trochę przepłaciłem" Pijąc świadomie te trunki - nie przepłacisz. Chyba, że dają darmo, to tankuj ile wlezie by się wzbogacić wewnętrznie ;) Na prezent idealne. Na Sylwestra? Oczywiście, jeśli chcesz mieć dużo lajków pod zdjęciem opisanym "Szlachta się bawi"
No dobra, było od cholery czytania więc teraz....
Czas na niespodzianki!
Zaczynamy od filmiku z przymrużeniem oka ;) Mój kunszt aktorski zdobyty w niejednych jasełkach wbije Cię w fotel! (Kunszt? Przecież ty grałeś główną rolę słupa, podtrzymującego strop stajenki)
Uczenie się z YouTube'a może i jest wygodne, bo można robić to w domowym zaciszu, z poczochranymi włosami, zmytym makijażem i w wygodnym dresie, ale nic nie zastąpi degustacji na żywo!
Już teraz zapraszam na 2 degustacje! Pierwsza odbędzie się w lutym w Łodzi, druga w marcu w Pabianicach. Podczas każdego wieczoru będziesz mogła/mógł skosztować win z 5 kontynentów. Prawdziwi sommelierzy będą w łatwy i zrozumiały sposób pokazywać jak degustować wino. "A ja będę pomagał", jak to powiedział Kudłaty w Kilerze ;) (znaczy będziesz siedzieć cicho, by nie zepsuć spotkania?)
Szczegóły podam niebawem na fejsie, więc jeśli jeszcze nie lubisz fan page'a, zrób to teraz by niczego nie przegapić ! Bo podczas degustacji będą kolejne niespodzianki :)
Jeśli sądziłaś/eś, że to koniec atrakcji, to przygotuj kciuki lub palce wskazujące
do dalszego przewijania!
Kultowa Gastromachina (lub w skrócie „Najlepsze burgery jakie kiedykolwiek zjadłeś w
swoim życiu”) przygotowała dla Was, specjalnego burgera z sosem na bazie czerwonego wina!
"WinoWajca" będzie dostępny od 17 do 19 lutego, w lokalu przy Piotrkowskiej 89 w Łodzi
Lecimy dalej!
Kupowaliście kiedyś wino przez internet? Teraz możecie zrobić to taniej! :D Specjalnie dla Was zostały przygotowane kody rabatowe, które można wykorzystywać bez limitu do końca 13 lutego 2017 (czyli jeśli ktoś użyje go przed Tobą, to przestajesz się martwić bo ciągle będzie działać, także bez obaw możesz udostępnić ten wpis swoim znajomym :) )
"A wina, które są w promocji i wyprzedaży też można kupić taniej?" - Nie :P Nie bądźmy cebularzami w skarpetach i sandałach. Gdyby jednak złośliwość rzeczy martwych sprawiła jakieś problemy, kontaktujcie się od razu ze sklepem.
"No dobra, ale czy bezpiecznie jest kupować wino przez internet?"
Osobiście kupiłem przez neta kilka butelek do opisania. Przychodziły mniej więcej tak zapakowane jak na zdjęciu, więc pozbyłem się strachu :) (a był ogromny, bo pierwsza tak kupiona butelka, kosztowała porównywalnie do dobrej whisky)
Bierzcie i kupujcie u nich wszyscy, to są bowiem kody rabatowe, które dla Was zostały wygenerowane.
Udanych zakupów! A ja robię sobie dłuższą chwile przerwy od pisania (no w końcu! weź nie wracaj z tych "wakacji" :P ) i skupiam się na przygotowaniu degustacji. Nie żegnam się, tylko standardowo mówię; Stay tuned i do zobaczenia niedługo!
Kod rabatowy: WWZS17 |
Kod rabatowy: 7538117398 |
Autoreklama to nic złego ;) , zapraszam Ciebie po olej z konopi, kosmetyki, słodycze i nasiona medycznej marihuany do mojego sklepu www.konopia-med.pl !
Fajne, mam grono kumpelek które tak jak i ja nie przekonały sie do win a preferuja glownie szampany wiec na babskie wieczory często zamawiamy szampana ze sklepu online Domu Szampana z Warszawy
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampana. Wytrawne się najlepsze. Niestety za słodkimi nie przepadam za specjalnie. Ostatnio piłam Pipera. Doradził mi go pan z Domu Szampana. Super :) Poradom ich pracowników można ufać. Niedługo jest u nich kolejna degustacja. Muszę iść spróbować czegoś innego.
OdpowiedzUsuńKiedyś w ogóle nie czułam różnicy między szampanem a winem musującym, zresztą piłam go tylko przy okazji Sylwestra., Jednak odkąd moja sistra zabrała mnie do baru Bubbles, gdzie króluje szampan, to zmieniłam zdanie. Teraz piję szampana nawet częściej niż wino czy piwo, dużo bardziej mi smakuje i lepiej się po nim czuję :) Może nie jestem specjalistką, ale z łatwością wyczuwam już różnice i mam swoich szampańskich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie wyobrażam sobie Sylwestra spędzonego bez podania wykwintnego szampana :). Trunek ten serwuję zawsze w eleganckich kieliszkach https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/naczynia-do-serwowania-napojow/zestawy-szklanek-i-kieliszkow, które nadają wyjątkowości każdej chwili spędzonej na degustacji. Wybór kieliszków jest dość istotny. Kieliszki powinny być przede wszystkim idealnie przezroczyste, tak by pozwalały wyeksponować kolor serwowanego trunku.
OdpowiedzUsuń