Przepis na strusia i 2 pyszne wina

niedziela, lipca 02, 2017 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 0 Comments



Mussel Bay Sauvignon Blanc / The Berry Box 


Obiecałem, że jeśli w głosowaniu na Męskiego bloga roku zdobędę więcej niż 1000 głosów zrobię odcinek z prawdziwym strusiem. Głosowanie już zakończone, oddaliście grubo ponad 1200 głosów za co ogromnie dziękuję! W oczekiwaniu na oficjalne wyniki zapraszam na obiecany odcinek w którym poznacie tajniki jak przygotować pyszne strusie mięso :D  Jeśli chodzi o moje zdolności kulinarne to są wątpliwe, więc poprosiłem o pomoc przyjaciela Mikołaja (swoją drogą ciekawe jak się poczuł kiedy dowiedział się, że
św. Mikołaj nie istnieje? :P ) Miki jest wszechstronnie uzdolnionym mężczyzną i podjął się przygotowania zajebistej kolacji. Muszę nadmienić, że w kolacji oprócz mnie i Mikiego brała udział Alkanka, a ja byłem jedyną osobą, która znała wcześniej smak strusiego mięsa i to pod wieloma postaciami. Także kucharz Miki miał pełne spodnie by wszystko wypadło jak najlepiej (gówno prawda, Miki ma wyjebane i chciał się w końcu napić dobrego wina :P )

Miki zajął się wymyśleniem przepisu i przygotowaniem dania. Na moich barkach spoczęło wybranie wina. No właśnie, miałem wybrać wino, ale jakie wino do strusia? Niby drób, to by białe wziąć, ale ten drób to czerwony jest więc może czerwone? A chuj wezmę oba, nie zmarnuje się :D Była to dobra myśl bo co to 2 wina na 3 osoby? No dokładnie - malizna :P 

Dzisiejszy odcinek będzie bardziej skupiony na samym przepisie niż winach bo zamiast robić notatki oddałem się wspaniałej atmosferze wspólnego posiłku ;) 

Oto autorski przepis Mikołaja na 

"Aromatyczny gulasz ze strusia z warzywami korzennymi
podany na kremowym puree z selera i pieczonego czosnku
z chipsem ze skórki młodego ziemniaka w towarzystwie młodej włoszczyzny"




Składniki na gulasz:
- Mięso ze strusia z części skrzydłowej - 500g (możecie je kupić tutaj)
- marchew 2 szt.
- pietruszka 2 szt.
- seler 1 szt.
- oliwa z oliwek 
- whiskey 
- masło
- woda
- tymianek
- rozmaryn
- sól 
- pieprz 
- czerwone wytrawne wino
- liść laurowy

Kremowe puree:
- ziemniaki
- seler
- główka czosnku
- tymianek
- masło
- śmietana

Dodatkowo
- młoda włoszczyzna
- obierki młodego ziemniaka






Marchew, pietruszkę oraz seler kroimy na grubą kostkę. Podsmażamy na oliwie z oliwek z dodatkiem
masła aż do zarumienia warzyw. Następnie ściągamy warzywa z patelni i podsmażamy mięso. Po zarumienieniu mięsa dodajemy wcześniej podsmażone warzywa. Dolewamy ok. 50 ml whiskey i flambirujemy (to widowiskowe podpalanie widoczne poniżej :P ) . 
Następnie doprawiamy tymiankiem oraz rozmarynem dodajemy liść laurowy i zalewamy gotowaną wodą. Dusimy przez około 2h dolewając wodę po jej wyparowaniu. Pod koniec duszenia dolewamy czerwone wino i dodajemy masło. Zagęszczamy dodatkiem mąki z wodą. Doprawiamy solą i pieprzem.







Całą główkę czosnku zawijamy w folię aluminiową i pieczemy przez 45 minut w 180 stopniach.
Ziemniaki i seler kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości. Odcedzamy ziemniaki i seler wyciskamy upieczony czosnek. Dodajemy śmietanę, masło oraz tymianek.
Rozgniatamy na puree.

Młodą włoszczyznę polewamy oliwą z oliwek doprawiamy solą, pieprzem i pieczemy przez 25 minut w 180 stopniach.

Obierki z młodego ziemniaka smażymy na głębokim oleju do uzyskania chrupiącej struktury.





Mięso strusia jest cholernie chude i tak smaczne, ale to tak smaczne, że mógłbym je jeść każdego tygodnia :D Jest kruche i dopóki nie poznałem smaku krokodyla było to najlepsze mięso jakie jadłem. Miki miał ciężko żeby na czuja zrobić mięso i poddać go mojej krytyce (ty to byś mógł krytykować co najwyżej bazgroły na murach :P ) I muszę obiektywnie przyznać, że chłopakowi udało się zrobić przepyszne danie, mało odbiegające od znanych mi już smaków!
A tak wygląda efekt końcowy :D 


Nawet się nie łudzę, że kogokolwiek będzie interesować smak wybranych win po takim kulinarnym show, ale co tam, może znajdzie się jakiś wytrwały zboczeniec, który to przeczyta ;) 

Dzisiejszy opis win będzie raczej szczątkowy (ufff w końcu zrozumiałeś, że rozpisujesz się za bardzo :P ) Ale (powiedział "ale"..... kurwa.....) będę chciał tym wino poświęcić regularne odcinki bo na nie zasługują :D

Ok, nie przedłużając (ty widzisz ile kciukiem/palcem wskazującym już merdam by dojść do tego miejsca? Przedłużyłeś już bardziej niż Starbucks espresso :P )
Pierwszym winem jakie próbowaliśmy był Mussel Bay Sauvignon Blanc. Wino z Nowej Zelandii w kolorze prawie przeźroczystym. Dobrze schłodzone fantastycznie przełamało ciężkie smaki dania Mikołaja. Pite solo dało nam radość papai, grapefruita i cytryny. Aromat utrzymywał się bardzo długo w ustach dając orzeźwienie i zachęcając do mieszania go ze strusim mięsem.

Po wzięciu kęsa mięsa i łyka wina rozpoczęła się afrykańsko-egzotyczna orgia smaków (wstaw tutaj wszelakie znane Ci pojękiwania i porno onomatopeję by zrozumieć co przeżywaliśmy :D )
Wino świetne do ciężkich dań i  jako orzeźwiacz na letnie upały (no już nie przesadzajcie, było kilka gorących dni :P )

Kolejnym winem, którym "podkręcaliśmy" strusie mięcho był The Berry Box z RPA. baaaaaaa nawet z mojego sentymentalnego Stellenbosch :D Wino urzekło mnie przed zakupem swoim mixem szczepów (tyle różności w jednej flaszce jeszcze nie piłem) 3% Malbeck 24% Shiraz 17% Merlot
35% Cabernet Sauvignon 2% Petit Verdot 20% Cabernet Franc.

Wino cięższe niż język posłanki Pawłowicz, z korzennymi smakami gulaszu sprowadziło nasze aparaty gębowe do parteru w stylu kung-fu pandy. Podczasz gdy Miki i Alkanka stwierdzili, że to za ciężkie połączenie, ja rozpływałem się nad tym winem. Fakt, przyznaję, do tak przyrządzonego strusia to wino nie pasowało bo jestem zwolennikiem przełamywania smaków. Lecz pite solo pokazało jak pięknie może łączyć się  czarna porzeczka, maliny, truskawki i jeżyny z odrobiną wanilii. To wino jest raczej do długich dysput i delektowania niż do ciężkich dań. Jeśli chcielibyście podać je do jakiegoś mięsa to raczej do czegoś mega łagodnego by podkręcić jego smak.

Do każdego wina chcę wrócić i poświęcić więcej uwagi, czyli zrobić normalny odcinek (po co? ja się pytam po co? Tyle co napisałeś wystarczy, a tak w ogóle to bardziej interesujące jest to co Miki zrobił, niż to co ty piszesz :P ) No właśnie, Miki powiedział, że jeśli spodobają się odcinki z "pojebanymi" mięsami to jest chętny na kolejne takie spotkania. Nawet już podał kilka mięs do wyboru: Pyton, Renifer, Łoś. 

Zapraszam do obserwowania profilu Mikiego na Insta  żeby chciał przygotować kolejną kolację z dziwnymi mięsami ;) 

Stay tuned i do zobaczenia niedługo z nowym winem! 


Autoreklama to nic złego ;) , zapraszam Ciebie po olej z konopi, kosmetyki, słodycze i nasiona medycznej marihuany do mojego sklepu www.konopia-med.pl ! 





0 komentarze :