Purcari Freedom Blend
Purcari Freedom Blend
Odcinek z 26.10.2015
Po co czekać na nowego ministra spraw zagranicznych? Zacznijmy partolić stosunki polsko-rosyjskie już dziś w 41 odcinku #wieczorneWinoZeStruśkiem ! Nie, to nie będzie ruski szampan igrystojew czy też podmoskiewski
jabol. Dzisiejsze wino nie dosyć, że ma ciekawą historię to jeszcze pochodzi z kraju , który nie kojarzy mi się z czymś bardziej złożonym niż cukier z czerwonym barwnikiem, rozproszony w wodzie kranowej. Zapraszam na wino, które zapewne wywołało ferment na niejednym petersburskim raucie. Zostało ono stworzone na 20 rocznicę niepodległości krajów z których pochodzi (jaka liczba mnoga? jakich krajów? w oczach już ci się dwoi?)
Nazwa: Purcari Freedom Blend (za chwilę zrozumiecie kaliber tej nazwy)
Kraj: Mołdawia
Szczep: Jakoż, jak sama nazwa wskazuje jest to mieszanka. I to mieszanka autochtonicznych szczepów z krajów które miały inne spojrzenie na geografię niż Rosja. Saperavi (Gruzja), Rara Neagra (Mołdawia), Bastardo (Ukraina) Wszystkie nazwy (a co dopiero smaki) są dla mnie nowością, wiercę się jak owsik z ADHD w tyłku Tygryska z Kubusia Puchatka, żeby poczuć smak wolności (ty to jej za dużo przypadkiem nie masz? :P)
Korek: Pokruszony, posklejany, wciśnięty w butelkę czyli korek techniczny (dziś o nim nie napiszę, wino czeka :D )
Kolor: Głębokie bordo z podobno granatowymi refleksami (ktoś chyba przedawkował viagrę dając taki opis koloru) ja ich nie widzę (lub po Cote mój wzrok nie wrócił do normy).
Zapach: "Mieżdunarodny" Pieprzno-beczkowy początek kojarzy mi się z ociekającymi testosteronem Tatarami Krymskimi. Śliwka i żurawina dają miły, serdeczny akcent. Tak serdeczny jak gruzińska gościna. (Do tej pory najbardziej przyjazny naród jaki poznałem)
Smak: Chyba nie opiszę bo jeszcze wykupicie mi wszystko :P Minimalnie kwaskowy, jak czereśnie z drzewa. Jezus christus, skupić się nie mogę, tak mnie zaciekawiło (wole je pić niż pisać ten pijacki bełkot :P ) Żurawina (sic!) śliwka i chyba porzeczka przechodzą między sobą tak swobodnie jak imigranci z Syrii do Europy. "Beczkowy" finisz jest głęboki, utrzymuje się długo i tak cudnie ściąga policzki :D (są rożne zaburzenia psychiczne, mi się podoba jak wino "wytwarza w ustach czarną dziurę" I nie jest to moje jedyne zaburzenie :P )
Ocena: Przyznaję, gdyby nie ciekawe przedstawienie wina w sklepie to bym sam go nie wziął. Oj warto iść w nieznane :D Osoby dla których wytrawne wina nie są już czymś strasznym docenią ten blend. Podałbym je do czegoś "lekkiego" jak gruzińskie chaczapuri (jest tak dobre, że utyłem kiedyś przez nie :P ) i serów pleśniowych. Mołdawia od dziś będzie mi się kojarzyć z tym winem do którego baaaaardzo chętnie wrócę.
Stay tuned bo dziś zaopatrzyłem się w kilka ciekawych pozycji :) A skoro dzisiejsze wino jest "buntownicze" to każda łapka w górę dla posta/strony, komentarz czy udostępnienie to Twój wkład w walkę uciśnionych narodów o wolność. Wspomóżmy ich w przyjemny dla nas sposób (14%) ! W komencie muzyka, której tekst skojarzył mi się natychmiast po tym jak poznałem historię tego wina.
0 komentarze :