Zamiast topić marzannę, przywołaj wiosnę z Purcari Pinot Grigio

czwartek, marca 16, 2017 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 2 Comments




Purcari Pinot Grigio  opis smaku i recenzja wina

 Purcari Pinot Grigio 

Powąchałem dzisiejsze wino i mam problem by napisać wstęp. Miałem napisać coś o tym, że mam nową kurtę na wiosnę, ale ciągle wieje chłodem. Ewentualnie także ponarzekać, że długie kolejki we wszelakich punktach usługowo-handlowych spowodowane są ludźmi którzy chcą, z ludźmi zza lady, popierdolić głupoty o tym, że ich syn w Irlandii to tyle zarabia, że maharadża na osiedlu
o nim mówią.

Taaa narzekanie to jest definitywnie nasz narodowy sport. Ale, ale, ale, ale (zapowietrzyłeś się?) kiedy pierwsze zapachy dzisiejszego wina powędrowały przez moje nozdrza, stwierdziłem, że szkoda czasu na narzekanie. Lepiej być radosnym i cieszyć się nawet z każdej pierdoły! Zapraszam na kolejne z rzędu białe wino w 102 odcinku #WieczorneWinoZeStruśkiem! Dziś będzie szczep, który skradł mi kiedyś serce, nos i gębę i ubolewam, że zbyt rzadko go piję.



Nazwa: Purcari  (ostatnio łatwe do znalezienia w marketach, także niech przykuwa Twoją uwagę!) (nie mów mi co mam robić!)

Kraj: Mołdawia. Dla osób, które od dawna mają miażdżone przeze mnie mózgi, to nic dziwnego. Bo Mołdawia dzięki tej winnicy przestała być, w mojej świadomości, producentem chujo-cukro-podejrzanych win. Kilka różnych szczepów od nich już piłem i za każdym razem miały w sobie coś dobrego. (albo samo dobro-dobro, pozdro dla kumatych ;) )

Szczep: Pinot Grigio. Czyli włoska postać pinot gris - ale przestańmy się oszukiwać, kogo to obchodzi? 

Korek: Techniczny, czyli zrobiony z małych kawałków rozdrobnionego prawdziwego korka. Po cholerę coś takiego? (nawiązując do pytania z degustacji o zakręcane wina) Mówiąc prosto. Kiedy rozdrobnimy korek, możemy go lepiej umyć i łatwiej pozbyć się z niego takich małych organizmów, które powodują, że nawet najlepsze wino jebie skarpetą. 

Zapach: Skomentuję to na razie tak;

Dobra, może i żyjemy w czasach podobnych do egipskich, gdzie obrazki przemawiają bardziej, niż litery, ale ten gif nie oddaje sekretu ukrytego w zapachu. Rześkość wiosennego deszczu wymieszana ze słodyczą egzotycznych owoców. 

Tym owcem chyba jest mango. Nie wiem, nie chce wiedzieć, chcę by lenor zrobił płyn do płukania o takim zapachu. Czy wymagam, aż tak wiele? (Strusiek.... mózgu mógłbyś od siebie zacząć wymagać) 

Kolor: Miodowo-złote, jest jak idealnie zrobiony makijaż, nie widać, że jest, a przyciąga uwagę i nie można oderwać wzroku. 

Smak: Brzoskwinie!!! To moje pierwsze skojarzenie z pinot grigio, No i oczywiście, że są, ale od początku. Początek jest gładki i delikatny jak dotyk ręki proboszcza na czuprynie ministranta. Eeee złe porównanie. 

Początek jest trochę nijaki, lecz w momencie w ustach eksplodują smaki gruszki i jabłka doprawione słodką nutą, nutką, nuteczką brzoskwiń na finiszu. (Ciekawe jakby taki smoothie smakował....) Na dalszym finiszu, tak dalszym jak grubas z zadyszką kończący bieg na 250m (sam mam nadwagę więc mogę tak wrzucać :P ), czuć kwiaty i pewien "ciężar", który spływa przez gardło po to by wrócić do głowy ;) 

Ocena: "Wiem, że cię zaniedbałem, zasługujesz tylko na to co najlepsze, ale pamiętaj mała jesteś warta każdego łyka, a łobuz kocha najbardziej" "Mała to jest twoja fujara, ja jestem niska :P" Jeśli jesteś już za duża by topić demona Marzanny (tak, Marzanna jest demonem zimy i śmierci), a chcesz przyczynić się do przegonienia zimy i powitania wiosny to wypij to wino! 

Jest tak radosne, pełne pozytywnej wartości zapachowo-smakowej, że przegoni najgorsze chmury. Podałbym je solo, bo jest tak pyszne, ale jeśli już musisz coś zagryźć do tego wina, niech to będą Twoje usta, ewentualnie białe mięso z małą ilością ziół. 

Stay tuned i do zobaczenia w przyszłym tygodniu! (chyba, że na prośbę kilku ludzi odetną mi neta) Kolejny odcinek, będzie z winem, o którego opis, poprosiła jedna z fanek. Będziemy bawić się winem, które już widzieliście na fejsie ;) Dołączajcie na FB, Insta i bawcie się winem! :) 



2 komentarze :

  1. Wina z Mołdawii mnie przekonały już kilka lat temu :) Również Wina z Gruzji są bardzo przyjemne w smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to miła ciekawostka, z jaką łatwością stereotypy mogą być zrewidowane dzięki takim winom :) A Gruzja.... przemiły kraj, ale bardziej chachę pamiętam niż wina ;)

      Usuń