Wiem, że nic nie wiem - relacja z degustacji win ze Struśkiem

poniedziałek, marca 13, 2017 Wieczorne Wino Ze Struśkiem 0 Comments





     Spełniłem swoje małe marzenie, mogłem na żywo spotkać się z moimi fanami i napić się z nimi wina. O dziwo nie byli to tylko moi znajomi ;) Cieszy mnie niezmiernie, że frekwencja za każdym razem wyniosła 100% nawet jeśli komuś na ostatnią chwilę coś wypadło momentalnie na jego miejsce pojawiali się ludzie z listy rezerwowej (warto nie porzucać nadziei :) ) Niedawno odbyła się druga i ostatnia degustacja pod tytułem "Cały świat w 1 wieczór" z okazji mojego 100 odcinka  Na której próbowaliśmy win z każdego winiarskiego kontynentu czyli; Europy, obu Ameryk, Afryki i Australii. Jak to wyglądało? Co się działo? Zapraszam do relacji z degustacji!


     Obie degustacje przebiegały wedle tego samego scenariusza. Wybrałem po jednym winie z każdego kontynentu, które już opisywałem i poprosiłem o jedno wino niespodziankę. Dając się zaskoczyć importerom, nieznaną mi wcześniej pozycją. Jestem amatorem, mam świadomość, że o winach wiem niewiele, a moja wiedza jest zbyt skąpa by rzetelnie o nich opowiadać. Dlatego na każdej degustacji miałem ogromne wsparcie zawodowych sommelierów i enologów (taaaa wsparcie, oni tak naprawdę wypełniali całe spotkanie, bo ty byś nie podołał :P ) Panowie, oprócz opowiadania o konkretnym winie, odpowiadali na nurtujące obecnych pytania (spis na końcu posta), a także w formie zabawy przekazywali tajniki "obchodzenia" się z winem. Ja natomiast dorzucałem swoje trzy grosze, apropos sytuacji jakie towarzyszyły mi podczas zakupu lub picia konkretnego wina. Każdy uczestnik został wyposażony w obrandowany moją literką "W" długopis, oraz stos znanych kart degustacyjnych do robienia swoich notatek. Po ostatniej lampce szczęśliwa osoba, stawała się posiadaczem mojego własnoręcznie zrobionego uchwytu do wina :) Na koniec dopijaliśmy resztki wina i oddawaliśmy się luźnym rozmowom w kuluarach ;)

      Pierwsza degustacja odbyła się w Łodzi 18 lutego, w sali konferencyjnej  Jak pragnę wina znajdującej się na końcu malowniczego podwórka Piotrkowskiej 89


     Uczestnikami łódzkiej degustacji były przede wszystkim piękne kobiety, w mniejszości byli szanowni panowie. Przyznaję, że 1/4 to byli moi znajomi, którzy wspierają mnie od samego początku istnienia Wieczornego Wina ze Struśkiem. Przedział wiekowy miło mnie zaskoczył, bo bawili się z nami ludzie w wieku 20+ 30+ i 30++ (czasem +VAT ;) ) Na wszystkich, oprócz wina, czekały sery, wędliny, pieczywo, owoce, czekolada i oliwy Zuccardi. Dzięki zakąskom mogliśmy lepiej poznać potencjał serwowanych win, a także mieć nieziemską radość podczas delektowania się nimi solo. Każdy z uczestników mógł kupić na miejscu testowane tego wieczora wina i oliwy, w baaaaaaardzo atrakcyjnych cenach.


Bawiliśmy się takimi oto winami;


Mud House Pinot Noir z Austarlli i Oceanii 


Vina Maipo Vitral Chardonnay z Ameryki Południowej 

Flagstone Writer's Block Pinotage z Afryki (którego wcześniej nie piłem, ale mam zamiar opisać ;) )

Winem niespodzianką okazał się;

Mud House Sauvignon Blanc - i był to największy hit według uczestników. 


   Jak już wspominałem, gdyby nie obecność prawdziwych znawców, którzy przekazywali wiedzę, spotkanie byłoby nudnym pijaństwem. Dzięki kwalifikacji Pana Przemysława Kowalskiego, sam dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, a późniejsze rozmowy w kuluarach potwierdziły, że uczestnicy także zdobyli bardzo szeroką dla siebie wiedzę. Przyznam szczerze, Pana Przemka poznałem 15 minut przed degustacją i nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak poważna (i znana w winiarskim środowisku) osoba jest na organizowanej przeze mnie degustacji.  Jego obeznanie i doświadczenie sprawiły, że uczestnicy nie bali się zadawać pytań, na które dostawali wyczerpującą odpowiedź. Czasem odpowiedzi przeradzały się w opowieści, które wypełniały nam miło czas. 


   Gdy nadszedł czas by się pożegnać, wiele osób, mimo pełnych od przystawek brzuchów, skusiło się na specjalnie przygotowanego przez Gastromachinę burgera "Winowajca" Sam oczywiście też go spróbowałem i stwierdzam, że był przepyszny! Gastromachina rządzi! 




    Degustacja w moich rodzinnych Pabianicach odbyła się 9 marca w najlepszym lokalu z włoską atmosferą czyli w Pestce. Bawiliśmy się winami z oferty Vinoramy


    Pabianicka degustacja była także zdominowana przez piękne kobiety, aczkolwiek "samotnych" Panów było więcej niż w Łodzi. I znowu 1/4 to moi wspaniali znajomi :) Najliczniejszą grupą byli ludzie 25+ i 30+ Były także 4 osoby, które bawiły się na wcześniejszej degustacji i jak to stwierdziły "Nie odpuszczą, żadnego wina ze Struśkiem" co sprawiło mi wielką radość :) (aczkolwiek, mówiły o degustacjach, a nie moich blogowych wpisach ;) ) 
    Pestka przygotowała dla wszystkich wędliny, sery, owoce, oliwy, własnoręcznie pieczony chleb (musisz kiedyś spróbować, bo słowa go nie opiszą), oliwki marynowane według ich przepisu oraz te włoskie chlebowe paluszki, no wiecie o czym mówię ;) W między czasie zostały podane ciepłe pachnące bruschetty.  Vinorama jako niespodziankę wręczyła wszystkim uczestnikom swoje karty rabatowe na zakupy stacjonarne i online.


Wybranymi przeze mnie winami były;



Salmon Creek White Zinfandel - Ameryka Północna


Casas del Bosque - Ameryka Południowa  (i znowu białe wino okazało się najsmaczniejsze według uczestników)

Winem niespodzianką było wino z.....aronii! Aronica :D 


   Pan Maciek Jurczyk, enolog, który prawdopodobnie wpadł razem z Obelixem do magicznego kociołka, dzięki czemu bardzo energicznie opowiadał nam o winach. Odpowiadał na wszystkie pytania i nie straszny był mu gwar, jak podczas włoskiej kolacji (atmosfera była naprawdę, luźna i rodzinna) 



   Po ostatnim winie i przekazaniu kijka część osób została by jeszcze porozmawiać i dzięki temu załapali się na nieplanowany prezent od Pestki, którym była degustacja 2 dostępnych u nich win. Było to Fragolino (włoskie wino truskawkowe) oraz białe stołowe "karawkowe" :)

   Obie degustacje były bardziej niż udane, co potwierdzają pojawiające się co chwila pytania od uczestników "czy będą następne takie spotkania?" I od razu odpowiem na to pytanie. Będę się starać by podobne degustacje odbywały się w przyszłości. Nie mogę zagwarantować, że będą także darmowe, ale jeśli się odbędą to postaram się by były jeszcze lepsze i ciekawsze! "Głód" wiedzy o winach jest ogromny w naszym narodzie. I to jest całkowicie zrozumiałe. Od niedawna w naszym kraju, zaczyna poszerzać się świadomość na temat win. Na razie my, jako naród, zdobywamy w większości wiedzę samodzielnie, w odróżnieniu od naszych zachodnich sąsiadów, gdzie kultura picia wina nie została zmiażdżona przez komunistyczny spirytus i nie była symbolem burżuazji. Mam nadzieję, że nasze dzieci będą uczyć się od nas podstaw związanych z winem, a w degustacjach będą uczestniczyć tylko po to by poszerzyć swoje horyzonty. 

Hasłem rozpoczynającym obie degustację był cytat Pana Filipa z Jak pragnę wina. Cytat, który tak mi się spodobał, że zacząłem używać go wśród rodziny i znajomych, gdyż prawdę mówi. A brzmi mniej więcej tak "Dodasz wodę do wina to zniszczysz wino, nie pijesz wody do wina to wino zniszczy Ciebie"

A teraz kilka ciekawych pytań z degustacji razem z odpowiedziami i parę podesłanych fotek :) 

Pytanie: Ile dni może spędzić w lodówce już otwarte wino, by się nie zepsuło?
Odpowiedź: 2-3 dni. Powietrze, którym zastępujemy wino w butelce powoduje jego psucie. Chyba, że powietrze zastąpicie neutralnym gazem, to wtedy nic mu się nie stanie ;)

P: Z czym najlepiej podawać szampana? Kawior? Truskawki?
O: Z solonymi chipsami. (serio) Bąbelki w połączeniu z solą dadzą genialny efekt w gardle. Natomiast truskawki i kawior są zbyt kwaśne, więc takie połączenie jest raczej oznaką carskiego przepychu niż smakowitym połączeniem.

P: Czy wina z zakrętką są gorszej jakości?
O: Nie. Zakrętka oprócz łatwego dostępu do zawartości, uwalnia od problemu związanego z możliwością zepsucia wina przez drobnoustroje mieszkające w korku (który nie został odpowiednio przygotowany)

P: Dlaczego nawet na drogich winach jest napisane, że zawiera siarczyny?
O: Bo jest to alergen, więc taka informacja jest wymagana. Dodatkowo jest to środek konserwujący. Taka informacja nie ma nic wspólnego z tanimi mózgotrzepami.

P: Jak poprawnie trzymać kieliszek?
O: Za nóżkę (co widać na wielu zdjęciach)

P: Co zrobić jeśli zamówiło się w restauracji wino, kelner je przynosi, otwiera przy nas, nalewa trochę na spróbowanie i okazuje się, że nam nie smakuje?
O: Zapłacić za nie i wziąć koleje. Jeśli sami wybieramy wino to bierzemy odpowiedzialność za swój wybór. Inaczej jest jeśli wino zostało polecone przez kogoś z obsługi. Wtedy możemy poprosić o kolejne, nie płacąc za wcześniejsze.



 




























Raz jeszcze dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w degustacjach. Dziękuję Pestce, Vinoramie, Jak pragnę wina za pomoc w zorganizowaniu tych eventów. Dziękuję Panu Przemkowi Kowalskiemu i Maciejowi Jurczykowi, za ich czas i wkład w propagowanie kultury picia wina. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy!

PS. Za mniej niż miesiąc miną 2 lata prowadzenia przeze mnie Wieczornego Wina, więc dołączajcie na fejsie i insta by być na bieżąco! :)

0 komentarze :